Szanujmy wspomnienia


Festyny Praskie to już tradycja. Tak wspaniała i rozpowszechniona, że dziś mało kto pamięta, że to właśnie na Pradze Północ zorganizowano pierwszy tego rodzaju festyn w Warszawie.
      Był rok 1995... Wiosna. Soczysta zieleń w unikatowym parku przy ogrodzie zoologicznym i tłumy na pierwszym festynie, który już wówczas mierzył bardzo wysoko. Pod względem artystycznym rzecz jasna. Na betonowej estradzie, po spalonej, zabytkowej Muszli Koncertowej, inicjator, animator i pomysłodawca I Festynu Praskiego, Adam Martin, kompozytor z wykształcenia, proponował nie tylko prażanom Bogusława Kaczyńskiego, Stanisława Mikulskiego, Emila Karewicza, lidera „Waweli” Jana Wojdaka, a także jego premierowy wówczas show dziecięcy zatytułowany „Tęczowe piosenki”, do którego zresztą miałem przyjemność pisać teksty.
      W 1997 r. (od 30 maja do 1 czerwca) Festyn Praski musiał się przenieść nad Wisłę do Ogniska TKKF „Rusałka” na Wybrzeże Helskie. I to była już ostatnia, trzydniowa impreza plenerowa na Pradze Północ. W tym bowiem czasie trwały prace budowlane przy wznoszeniu nowej Muszli Koncertowej według oryginalnego projektu architekta Adama Jareckiego. W 1997 r. (6 i 7 września) Wielki Festyn Praski powrócił do parku, a nową Muszlę Koncertową uroczyście otwierali wiceprezydent Warszawy Ryszard Mikliński, ówczesny Dyrektor Zarządu Dzielnicy Praga Północ Jerzy Hertel i jego zastępca Ireneusz Tondera.
      - Zawsze starałem się, by nasze festyny były autentyczną wizytówką dzielnicy - mówi Adam Martin. - Dlatego tak dużą wagę przywiązywałem do repertuaru. Może zabrzmi to nieskromnie, ale nasza oferta zawsze była przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Nic więc dziwnego, że obecny dyrektor rozrywki I programu TVP Marek Sierocki, notabene dyrektor festiwali w Opolu i Sopocie, przez lata także nasz konferansjer, porównywał Festyny Praskie z... festiwalami opolskimi. I rzeczywiście, jeśli spojrzymy na wykonawców, którzy przez ostatnie 14. festynów śpiewali w Parku Praskim, można nazwać tę niepowtarzalną imprezę plenerową festiwalem piosenki. Takim naszym Opolem. Bo nie gdzie indziej, jak właśnie tu, przy ulicy Ratuszowej 4a, oklaskiwaliśmy Budkę Suflera, Marylę Rodowicz, De Mono, Urszulę, Natalię Kukulską, Ryszarda Rynkowskiego, Perfect, Bajm, Pod Budą, Lady Pank, Elektryczne Gitary, Lombard, Big Cyc, Vox, Partitę, Andrzeja Rosiewicza, Tadeusza Drozdę, Hankę Bielicką, Halinę Frąckowiak, Alicję Majewską, Łucję Prus, Jaremę Stępowskiego, Majkę Jeżowską, Reni Jusis, K.A.S.Ę., Czarno-Czarnych, Andrzeja „Piaska” Piasecznego, Pana Yapę, Blenders, De Su, T. Love, Zbigniewa Namysłowskiego, Oddział Zamknięty, Yaro, Swawolnego Dyzia, Kilersów, Havrań, Emigrantów z Markiem Hojdą, Roberta Chojnackiego, Tytusa Wojnowicza, Ad Libitum, Warszawskich Wirtuozów, Trubadurów, Skaldów, No To Co...
      Oczywiście nie byłoby tych wyjątkowych festynów, gdyby nie klimat, jaki od lat budowany jest na Pradze Północ. - Jestem dumny, że nasze festyny weszły na stałe do kalendarza bardzo ważnych stołecznych wydarzeń artystycznych, potwierdzając tym samym obecność dzielnicy w życiu kulturalnym całej Warszawy - mówi dyrektor Ireneusz Tondera. - Kibicuję Festynom Praskim od momentu ich narodzin i już wówczas wiedziałem, że oto na naszych oczach powstaje impreza wyjątkowa. Impreza wielkich gwiazd, z niecodziennym klimatem, z profesjonalną oprawą, z charakterystycznym dla naszych maratonów kulturalnych scenariuszem. Jestem dumny, że na imprezy zjeżdża do Parku Praskiego cała Warszawa. Jestem też pewien, że jubileuszowy festyn będzie wyjątkowy. Przyniesie wiele estradowych atrakcji, miłą atmosferę, radość, relaks...
      Wiosenne Festyny Praskie i jesienne Wielkie Festyny Praskie, które odbywają się z okazji Dni Pragi, mają rzeczywiście nietuzinkową oprawę. Zawsze towarzyszy im wielki kiermasz patronów i sponsorów, bez których te kolorowe, dwudniowe festiwale nie miałyby szans na powodzenie. Tylko tu, podczas festynów, za przysłowiowy grosz można zjeść pachnące skwareczkami praskie pyzy, prosto z pieca ciasteczka Fornetti, czy inne smakołyki z szaszłykami na czele. Ale też można dokonać ciekawych zakupów książkowych (po promocyjnych cenach), można wzbogacić swoją domową kolekcję o karykatury i akwarele zakopiańskiego artysty-malarza Dariusza Orszulika, który od lat odwiedza festyny i jest ich wiernym kronikarzem. Także Dzielnicowy Ośrodek Sportu i Rekreacji z Szanajcy, nie zapomina o sympatykach sportu i rekreacji, fundując im na terenie całego Parku Praskiego niebywale atrakcyjne zawody z... nagrodami.
      Festyn Praski to wreszcie profesjonalna oprawa medialna i specjalne wydawnictwa, które od lat towarzyszą imprezie. Każdorazowo bowiem organizatorzy wydają bogato ilustrowany program festynu, specjalną ulotkę festynową i pokaźnych rozmiarów afisz. Dzięki niemu Festyn Praski jest widoczny nie tylko na prawym brzegu Wisły, ale również na dalekim Ursynowie, w Wilanowie, na Mokotowie, na Woli, Ochocie i Żoliborzu... Po prostu wszędzie! JAN GALUBA
      P.S. Będę miał przyjemność poprowadzić Festyn Praski już po raz 15! Warto jednak wspomnieć, że w poprzednich latach zapowiadałem koncerty w tym malowniczym parku także wspólnie z Andrzejem Frajndtem, Markiem Sierockim, Bogusławem Nowickim, Jerzym Purzyckim i Romanem Froniem. I sporo się od nich uczyłem. Dziękuję i pozdrawiam jubileuszowo! Chylę też czoło przed Ryszardem Koziczem, producentem festynu. Nestorem polskich managerów.


Rozmawiała Elżbieta Gutowska



 

Żeby powiększyć miniaturę kliknij na niej

7238