Praga w Powstaniu Warszawskim 1944

63 dni powstańczego zrywu warszawiaków przez lata próbowano zanegować i wymazać z pamięci. Na szczęście, nie udało się. Choć ubywa tych, którzy w walkach uczestniczyli, jest nadzieja, że następne pokolenia nie zapomną.

Wciąż jednak Praga i jej powstańcza historia nie jest wystarczająco eksponowana. Do końca września będziemy do tego tematu wracać.

Praski, 6-XXVI Obwód Armii Krajowej został podzielony na 5 rejonów; I rejon - Bródno i Pelcowizna, II- Targówek i Targówek Przemysłowy, III - Grochów i Saska Kępa, IV - Michałów, V - Praga Centralna. Dowódcą I rejonu był kpt. służby stałej Zygmunt Pawlik, ps. "Gawryło".

W skład rejonu wchodziło 6 zgrupowań, każde w sile kompanii, a ponadto kompania WSOP – 2 plutony oraz kompania saperów. Na godzinę „W” zmobilizowano 580 żołnierzy, na stan 960, co stanowi ok. 60%.

1 sierpnia o godzinie "W" dwa zgrupowania: por. "Wilkosza" i por. "Rafała", zaskakując kilkuosobową załogę niemiecką, opanowały budynek szkolny przy ul. Bartniczej, zlikwidowały niemiecki posterunek przy przejeździe kolejowym na ul. Toruńskiej, a obok Technicznej Szkoły Kolejowej na ul. Wysockiego, wagonami tramwajowymi zamknęły drogę w kierunku północnym. W opanowanym budynku przy ul. Bartniczej znalazło ponadto swoje miejsce dowództwo rejonu, składnica meldunkowa oraz dwa plutony z rejonu II Targówek. Pluton por. "Piasta" , uzupełniony dwoma plutonami harcerskimi, uderzył z ul. Palestyńskiej na warsztaty kolejowe i zajął kilka budynków. Atakując kolejne, dostał się pod silny ogień z wieżyczek wartowniczych. Nie dysponując równorzędną siła ogniową, wycofał się do szkoły przy Bartniczej.

Ppor. Robakiewicz, plutonami swego zgrupowania, po nieudanym ataku na warsztaty kolejowe od strony południowej, zaatakował stację kolejową Warszawa-Praga. Pokonał tamtejszą ochronę, zdobył broń i amunicję, opanował obiekt. Niemcy wprowadzili do walki pociąg pancerny; jego załoga zaatakowała obiekt i wyparła powstańców, zadając im znaczne straty. Rozproszeni, wycofali się w rejon ulic Ogińskiego i Palestyńskiej.

Zgrupowania por. Rutkiewicza i por. Korcz-Straussa zaatakowały koszary golędzinowskie. Zdobyły budynek magazynowy, ale pod ogniem blisko 400-osobowej załogi zmuszone zostały do odwrotu. Dwa plutony tego zgrupowania wycofywały się w kierunku stacji kolejowej Warszawa-Praga i tam dostały się pod ogień pociągu pancernego, ponosząc znaczne straty.

Zgrupowanie saperów w składzie dwóch plutonów otrzymało zadanie wysadzenia mostków na Kanale Żerańskim i przerwania komunikacji z Modlinem. Pluton saperów por. "Fronczka" zdążał w kierunku wiaduktu kolejowego przy ul. Modlińskiej. W rejonie ul. Jabłonowskiej trafił pod silny ostrzał z broni maszynowej i czołgów; ponieważ był to zupełnie odkryty teren, straty były bardzo ciężkie. Wycofał się w kierunku Śliwic i Pelcowizny.

Pluton ppor. "Grota" otrzymał zadanie wysadzenia mostków na Kanale Żerańskim. Gdy wyszedł w rejon Annopola, został ostrzelany z kierunku ul. Białołęckiej. Po przejściu na druga stronę torów kolejowych został ponownie ostrzelany z broni maszynowej z folwarku Różopol oraz czołgów, które nadjechały od strony Żerania. Będąc, podobnie jak poprzedni pluton, w odkrytym terenie, poniósł straty, które w poległych i rannych sięgnęły niemal połowy stanu.

Po nieudanych akcjach, wobec znacznej przewagi przeciwnika, oddziały I rejonu wycofały się w kierunku Śliwic, Cmentarza Bródzieńskiego i Targówka.

Oddziały, przebywające w budynku szkoły przy Bartniczej, wybudowały niewielką barykadę, którą (prawdopodobnie z obawy, że może być zaminowana), Niemcy omijali ulicami Modlińską i św. Wincentego. Przebywali w tej "Reducie" 6 dni, ostrzeliwując pojedyncze pojazdy niemieckie, po czym, stosownie do rozkazu komendanta Obwodu o przerwaniu walk, opuścili obiekt.

I rejon, w stosunku do pozostałych rejonów poniósł największe straty w zabitych i rannych.


Tak wydarzenia sprzed 63 lat wspominał płk. Bohdan Zawolski podczas uroczystości, zorganizowanej 31 lipca na ul. Wysockiego róg Bartniczej. Towarzyszyli mu koledzy z powstańczych zmagań: por. Witold Sokólski, por. Tadeusz Olkowicz i Wiesława Ambroziewicz. Hołd Powstańcom oddali przedstawiciele władz Targówka: burmistrz Grzegorz Zawistowski, wiceprzewodniczący rady Maciej Jankiewicz, harcerze i mieszkańcy. Przy powstańczym kamieniu na rogu ul. Wysockiego i Bartniczej złożono kwiaty.

Na boisku szkoły przy Bartniczej walki przy Reducie Bródnowskiej pokazała Harcerska Grupa Rekonstrukcyjna "Wigry". Powstańcy, zdążający na koncentrację w ubraniach cywilnych, rozbrajają patrol niemieckich żołnierzy. Zakładają opaski, rozdzielają broń. Zajmują budynek szkoły, wywieszają biało-czerwoną flagę.

Przygotowują się do uderzenia w stronę torów kolejowych, chcą opanować lokomotywownię. Zbiórka, wymarsz. Sanitariuszki przygotowują punkt sanitarny w oczekiwaniu na rannych. Zza krzaków, okalających tory słychać wystrzały i eksplozje. Po nieudanym ataku powstańcy wycofują się, ciągnąc trzech rannych. Sanitariuszki układają rannych na noszach. AK-owcy zajmują pozycje obronne w szkole.

Do polskich pozycji zbliża się patrol niemiecki w samochodzie ciężarowym. Ostrzał ze strony powstańców zmusza ich do wycofania się. Potem próbują odbić budynek szkoły. Atak załamuje się w intensywnym ogniu powstańców. Niemcy odstępują. Jednak wobec niemożności dalszej walki powstańcy wycofują się z budynku szkoły, przebierają się w cywilne ubrania, chowają broń.

Inscenizacja, z efektami pirotechnicznymi i narracją, zrobiła duże wrażenie na licznie zgromadzonej publiczności: mieszkańcach i młodzieży szkolnej.

K.

Do 23 września Fundacja Ja Wisła realizuje projekt pn.: "Nocny patrol" czyli godzinny rejs z lampami naftowymi po Porcie Czerniakowskim (w przypadku niskiej wody na Saską Kępę). W trakcie rejsu opowieści o Powstaniu: walki na Czerniakowie, Solcu i okolicach. Zbiórki co noc, o godz. 21.00 przy Płycie Desantu. Konieczne uprzednie zapisy na rejs: tel. 0 502 276 612. Szczegółowe informacje na stronie http://jawisla.pl
7999