Patroni naszych ulic
Piotr Skarga Skąd biorą się bohaterowie? Jednym sława i uznanie towarzyszą już za życia, a zasługi innych - zostają docenione dopiero po śmierci. Istnieje jednak jeszcze jeden rodzaj bohaterów - tych, którzy w istocie nigdy nimi nie byli. W rzeczywistości są tylko symbolami - walki o wolność, oporu wobec niesprawiedliwości, troski o dobro ojczyzny. Bohaterami uczyniła ich historia, potrzeba społeczna. Błyszczą oni zwykle nie swoim talentem, ale cudzym - iskry Bożej udzielił im poeta, pisarz, malarz... Tacy są niektórzy bohaterowie pisarzy i poetów: Ordon nie wysadził w powietrze reduty, ginąc wraz z nią, ale dożył późnej starości, "dziewica-bohater" Emilia Plater nie była pułkownikiem, lecz niższym oficerem bez sukcesów bojowych. Podobnie jest z postaciami uwiecznionymi przez malarzy. Najlepszym przykładem są bohaterowie wykreowani przez Jana Matejkę: Rejtan (symbol oporu przeciw rozbiorom był w rzeczywistości obłąkanym szlachcicem), Stańczyk (królewski błazen, który stał się symbolem smutnej zadumy nad losami Rzeczypospolitej), a także patron jednej z praskich ulic - Piotr Skarga - za życia niemal nieznany nadworny kaznodzieja Zygmunta III Wazy, w późniejszych czasach rozbiorów uznany za narodowego proroka. Niegdyś wiele mówiło się o uznaniu Piotra Skargi świętym. Nie został jednak beatyfikowany za pontyfikatu Jana Pawła II i najprawdopodobniej już nie zostanie: nie pasuje on do nowego, posoborowego wizerunku Kościoła katolickiego. W dzisiejszych czasach Kościół nawołuje do ekumenizmu - dialogu między religiami, a zwłaszcza między poszczególnymi odłamami chrześcijan. Ksiądz Piotr Skarga działał w zupełnie przeciwnym duchu. Występował przeciw innowiercom, a zwłaszcza przeciw uchwalonej w 1573 roku Konfederacji Warszawskiej - umowie pomiędzy wyznaniami chrześcijańskimi, uważanej dzisiaj za jedną z najbardziej postępowych i tolerancyjnych. Konfederacja Warszawska gwarantowała polskiej szlachcie - niezależnie od wyznania - równouprawnienie i opiekę państwa oraz wieczny pokój między różniącymi się w wierze. Ksiądz Skarga uważał jednak, że Polska powinna być jednolita religijnie. Skarga nie rozumiał w ten sposób pojmowanej tolerancji. Chętnie przytaczał swoim wiernym słowa świętego Jana Chryzystoma, który, wygłosiwszy kazanie dotyczące bluźnierstwa przeciwko Bogu, poprosił swoich słuchaczy, "aby za ono jego kazanie tę mu zapłatę dali: żeby słysząc kogo, a on Boga chrześcijańskiego bluźni, w gębę go bili, pokazując miłość swoją ku Bogu swemu". W 1611 r. w trakcie procesji w święto Bożego Ciała w Wilnie Franco di Franco, przybysz z Włoch, zaczął bluźnić konsekrowanej Hostii, wskutek czego uwięziono go, wyrwano mu język i skazano na śmierć przez poćwiartowanie. Wielu spośród kalwinów za wydanie surowego wyroku obwiniało Skargę, przebywającego wówczas w Wilnie. Zapewne mieli rację - miał on w tym swój udział. Jezuita przebaczał z iście chrześcijańskim miłosierdziem krzywdy wyrządzane sobie, uważał jednak, że zniewagi samego Boga przebaczyć nie ma prawa. Mimo przytoczonego powyżej krwawego wydarzenia, Rzeczpospolita była "państwem bez stosów". Herezje i odstępstwa karano jedynie wówczas, gdy nie było możliwości zlekceważenia jej - np. gdy była ona jawną prowokacją. Zresztą podobnie było w całej Europie: to raczej protestanci - a szczególnie kalwini - walcząc o czystość swej doktryny - mordowali masowo katolików. Takie były czasy, takie były obyczaje: Piotr Skarga był dzieckiem swojej epoki. Urodził się w 1536 roku w folwarku położonym niedaleko Grójca. Wcześnie stracił oboje rodziców. Uczęszczał do miejscowej szkółki parafialnej, a następnie studiował na Akademii Krakowskiej. Wśród studentów wyróżniał się pobożnością i pracowitością, czym zwrócił na siebie uwagę wojewody lubelskiego Andrzeja Tęczyńskiego, jednego z najbogatszych magnatów w Rzeczypospolitej. Wojewoda szukał wówczas opiekuna i towarzysza dla swojego syna Jana, którego zamierzał wysłać na studia do Wiednia. To wydarzenie otworzyło przed Piotrem Skargą drzwi do kariery. W tamtych czasach za podstawowy element dobrego wykształcenia uważano bowiem obycie w świecie. Koniecznością było więc odbycie podróży zagranicznych. Ogromne znaczenie dla jego dalszej kariery miało również poparcie wpływowego magnata, który polecił go metropolicie lwowskiemu Pawłowi Tarle. Wkrótce Piotr Skarga wstąpił do stanu duchownego, przyjął święcenia kapłańskie i objął własną kanonię. Były to czasy trudne dla Kościoła katolickiego. W Europie szerzyła się reformacja: część wiernych - określanych dzisiaj mianem protestantów - pod przywództwem Marcina Lutra i Jana Kalwina, odłączyła się od Kościoła w proteście przeciw licznym nadużyciom. Kościół katolicki podjął wówczas ogromną kontrofensywę, zwaną przez historyków kontrreformacją - naprawił uchybienia, uporządkował organizację, rozbudował system parafialny. Starał się też ze wszystkich sił przyciągnąć wiernych, między innymi bogatym, barokowym wystrojem wnętrza świątyń, piękną muzyką organową, zapachem kadzideł, a także - wzorem protestantów - tłumacząc Pismo święte na język polski. Do walki z herezją został też zaangażowany nowy zakon - jezuitów, którzy mieli stać się siłą intelektualną Kościoła: przejąć szkolnictwo i zająć się wychowaniem młodzieży, prowadzić akcje misyjne oraz nawracać heretyków. Zakonnicy poszukiwali wciąż młodych adeptów, aby rozszerzać swoją działalność. Jezuici mieli być elitą świata katolickiego, wymagano więc od nich m.in. przyzwoitego wyglądu zewnętrznego, dobrej pamięci i daru wymowy. Wymagania te spełniał młody Piotr Skarga, który wkrótce został przez nich zauważony i zaproszony do Rzymu, gdzie wstąpił do nowicjatu. Po powrocie do kraju szybko piął się po szczeblach kariery kościelnej, obejmując coraz to bardziej odpowiedzialne i zaszczytne stanowiska, ostatecznie zostając nadwornym kaznodzieją, a tym samym i doradcą króla Zygmunta III Wazy. Funkcję tę sprawował aż do śmierci w 1612 roku. Dzisiaj Piotr Skarga znany jest przede wszystkim dzięki swojemu talentowi literackiemu. Fragmenty jego Kazań sejmowych przedstawione są w podręcznikach szkolnych jako przykład pięknej prozy staropolskiej. Jednak za jego życia przeminęły bez echa. W XIX wieku, a więc w okresie zaborów, zaczęto je interpretować jako zapowiedź wielkich narodowych nieszczęść, a rozbiory jako spełnienie przewidywań. Wizerunek Skargi-proroka utrwalił wówczas Jan Matejko w znanym obrazie (Kazanie Skargi, 1864). Tymoteusz Pawłowski
|