Berek Joselewicz - pułkownik żydowski, bohater polski
W tym roku, 5 maja, mija 200 lat od bohaterskiej śmierci Berka Joselewicza, żydowskiego pułkownika, który zginął walcząc o wolność Polski. Swoją postawą zadał kłam stereotypom o wrodzonym tchórzostwie Żydów i ich nieprzydatności do służby wojskowej. Zasłużył się również dla Pragi, broniąc jej przed atakiem Suworowa. Jedna z praskich ulic nosi dziś jego imię. Warto więc pokrótce przypomnieć tę zasłużoną dla historii Polski postać. Berek Joselewicz urodził się 17 września 1764 r. w Kretyndze na Litwie. Zajmował się kupiectwem. Był faktorem biskupa wileńskiego, księcia Ignacego Massalskiego. Często wyjeżdżał w interesach na zachód Europy, dzięki czemu nauczył się języków obcych. W końcu lat 80. XVIII wieku ożenił się i osiadł w Pradze pod Warszawą, gdzie handlował końmi i dostarczał paszę dla wojska. W 1789 r., w czasie pobytu w Paryżu, zetknął się z ideami Rewolucji Francuskiej. Podróż ta przyniosła mu nie tylko efekty handlowe, ale także wpłynęła na zbliżenie się Joselewicza do polskich liberałów, skupionych wokół Tadeusza Kościuszki. Kiedy po II rozbiorze Polski, w marcu 1794 roku wybuchła Insurekcja Kościuszkowska, głosząca obok haseł wolnościowych także postępowe idee społeczne, m.in. równouprawnienie muzułmanów i żydów, wielu starozakonnych przyłączyło się do powstania. W trakcie walk, po zwycięstwie nad garnizonem rosyjskim w Warszawie Berek Joselewicz wraz z Józefem Aronowiczem zwrócili się do Naczelnika Kościuszki z prośbą o utworzenie osobnego żydowskiego pułku kawalerii. Widząc to "żydowskie przykładanie się do wolności", Kościuszko przychylił się do ich prośby. W swym piśmie, zamieszczonym w "Gazecie Rządowej", powiadamiając o organizowanej żydowskiej formacji, Naczelnik przypomina "waleczne czyny przodków" narodu żydowskiego, który nigdy nie chciał służyć despotom. Dalej Kościuszko informuje, że "w dniach 17 i 18 kwietnia 1794 r. Warszawa krwawą bitwę z najezdnikami Moskalami stoczyła, Żydzi zaś mieszkający w tym mieście rzucili się do oręża, zwarli mężnie z nieprzyjacielem i dowiedli światu, że tam, gdzie ludzkość zyskać może, życia swego ochraniać nie umieją". Kościuszko udzielił patentu pułkownikowskiego Berkowi Joselewiczowi, który 1 października 1794 r. wystosował słynną odezwę do współbraci, pisaną po polsku, lecz "utrzymaną w stylu starohebrajskim". Zwracała się ona wprost do "dzieci plemienia Izraelitów", wzywając je do walki o wolność Polski. Wezwanie swe Joselewicz argumentował tym, że Żydzi są "więcej uciemiężeni nad wszystkich ludzi na tym świecie". Gdy Polska zostanie oswobodzona, Żydzi korzystać będą z jej wolności. Współwyznawcy Berka Joselewicza pospieszyli na apel. W cztery tygodnie sformował on pułk składający się z 500 Żydów. Regiment ten świecił przykładem, pilnie strzegł okopów i odprawiał warty. Na prośbę Joselewicza zapewniono żydowskim żołnierzom możliwość przestrzegania nakazów religijnych, dostęp do koszernego jedzenia, a także noszenia tradycyjnych bród. Z drugiej strony, gdy atak rosyjskiej artylerii zaczął się w dzień szabatu, Joselewicz otrzymał zgodę rabina Pragi na toczenie walki. Oddział Joselewicza brał udział w obronie Pragi. Wykazał się przy tym wielkim męstwem. Niestety, pod naporem wyjątkowo okrutnego szturmu wojsk marszałka Suworowa, w czasie słynnej rzezi Pragi 4 listopada, niemal cały pułk wyginął. Berek Joselewicz, dziwnym zrządzeniem losu został przy życiu. Przez Galicję wyemigrował do Włoch. Tam trafił do legionów Henryka Dąbrowskiego. Jako dowódca polskiego oddziału brał udział w wielu bitwach kampanii napoleońskich, nad Trebią (1799), pod Novi (1799), Hohenlinden (1800), Austerlitz (1805) i Frydlandem (1807). W tym czasie został kawalerem orderu Virtuti Militari. Otrzymał też Legię Honorową. Po utworzeniu Księstwa Warszawskiego został szefem szwadronu w pułku strzelców konnych. Była to niesamowita nobilitacja. Przecież w oczach żołnierzy i szlachciców polskich, z urodzenia i przeznaczenia, zupełnie nie nadawał się do wojska i to w dodatku do kawalerii! A jednak został oficerem i sztabowcem. Zginął w zaciekłej walce z Austriakami pod Kockiem, 5 maja 1809 roku. Żołnierze wraz z ludem usypali mu - jako pamiątkę dla bohatera - kopiec, w którym został pogrzebany. Do dziś jest on atrakcją turystyczną. Powstało nawet przysłowie: "Leży jak Berek pod Kockiem", opisujące sytuację beznadziejną. Syn Berka Joselewicza, Józef Berkowicz (1789-1846) również uczestniczył w bitwie pod Kockiem, a później, podczas Powstania Listopadowego był dowódcą szwadronu. Nakłaniał Żydów, aby opuszczali oddziały rosyjskie i wstępowali do armii polskiej. Berkowicz po klęsce powstania wyemigrował do Anglii, gdzie zajął się pisarstwem. Berek Joselewicz, żydowski pułkownik, jest jednocześnie polskim bohaterem narodowym, symbolem walki o wolność. Jest to o tyle wyjątkowe, że było mu o wiele trudniej tym bohaterem się stać, ponieważ musiał przełamać krzywdzące stereotypy, dotyczące Żydów. Heroiczne i militarne cechy uważano powszechnie za całkowicie obce Izraelitom, ich naturze "ostrożnej i tchórzliwej". Mówiono o ich "skłonności" do rzucania się do ucieczki, ukrywania się w trudnych sytuacjach, ich "wrodzonej" niechęci do żołnierskiego rzemiosła. Zarzucano im kosmopolityzm i egoizm, objawiający się w braku przywiązania do jakiejkolwiek ojczyzny i niemożności poświęcenia się dla dobra sprawy. Żyd, z istoty swej niejako, predestynowany był na szpiega i zdrajcę. "Żyd w wojsku" albo "żydowskie wojsko" to były stałe tematy rozmaitych dowcipów i karykatur. Jak widać na przykładzie Berka Joselewicza, te szydercze stereotypy niewiele miały wspólnego z rzeczywistością, a mimo to trudno było je przełamać. Niedawno, 20 kwietnia w Ambasadzie Francji w Polsce odbyła się konferencja naukowa zatytułowana "Berek Joselewicz: bojownik o wolność". Historycy polscy i francuscy oraz ludzie kultury starali się opisać tę postać i wykazać, jakie miejsce zajmuje ona w pamięci zbiorowej Polaków. Andrzej Wajda zastanawiał się, czy Berek Joselewicz nadaje się na polskiego bohatera filmowego. Wymienił cztery cechy, jakimi powinien odznaczać się idealny polski bohater : - stawia się na wezwanie ojczyzny - służy w kawalerii - oddaje życie za ojczyznę - najlepiej, kiedy ginie na polu bitwy. Berek Joselewicz spełnia wszystkie te cztery wymogi, a jednak do tej pory nikt nie nakręcił o nim filmu. Istnieje natomiast obraz Juliusza Kossaka, przedstawiający Berka Joselewicza na koniu. Koń i szabla to atrybuty budzące powszechne uznanie. Tak więc portret pędzla Juliusza Kossaka dowodzi, że Berkowi Joselewiczowi udało się wejść do panteonu polskich bohaterów, a przez to stać się częścią polskiego mitu heroicznego.
Joanna Kiwilszo
|