Ulica Stalowa


Chociaż Praga ma już ponad 350 lat, to tak naprawdę możemy jej istnienie liczyć od mniej niż dwustu. Po pierwsze, należy wspomnieć straszny dzień 4 listopada 1794 roku i rzeź Pragi, jakiej dokonały wojska rosyjskiego generała Suworowa. Carscy żołdacy nie tylko wymordowali blisko dziesięć tysięcy Prażan (uratowali się nieliczni, wykupieni przez Żyda Szmula upamiętnionego w nazwie "Szmulowizna"), ale też spaliły i zniszczyły całe połacie naszej dzielnicy. Rosjanie oddali zniszczoną Warszawę w niewolę Prusakom i musiało minąć dwanaście lat zanim wyzwoliły nas wojska cesarza Francuzów Napoleona Bonapartego.

Niestety Napoleon lękał się, że Warszawa stanie się ofiarą napaści i rozkazał budować fortyfikacje. "Budowanie" twierdzy rozpoczęło się jednak od masowego burzenia. Zniszczono wówczas większość murowanych domów na Pradze, pałaców (tak, tak, niegdyś była to dzielnica elegancka, pałacowa...), klasztorów, kościołów, kamienic. Można wyobrazić sobie trud i smutek tysięcy mieszkańców Pragi, którzy dopiero co odbudowali swoje domy po rzezi Suworowa, a teraz znów musieli patrzeć, jak są niszczone i palone.

Przez pół wieku Praga nie mogła podnieść się z ruiny. Dopiero budowa kolei i możliwość związanego z tym zarobku doprowadziła do rozwoju naszej dzielnicy. To, co zachowało się po zniszczeniach wojennych z przełomu wieków, nazywane było (i po dziś dzień jest zwane tak samo) "Starą Pragą", te zaś tereny, które miasto opanowało w 1862 roku - po zbudowaniu Kolei Warszawsko - Petersburskiej - to "Nowa Praga": na zachód od ulicy Targowej i na północ od Szmulowizny. Najważniejszą ulicą tego rejonu jest Stalowa.

W jej nazwie upamiętniono to, co umożliwiło Pradze rozwój - kolej i stal. Co prawda już w 1845 roku z Warszawy wyruszył do Wiednia pociąg, ale był on niewielki, powolny, awaryjny i - co najważniejsze – bardzo drogi (był bowiem przedsięwzięciem prywatnym i nastawionym na zysk). Musiało minąć trochę czasu, aby kolej stała się tańsza, a przede wszystkim potężniejsza, szybsza, sprawniejsza... Pierwsze osiągnięto dzięki temu, że nowa linia Warszawsko - Petersburska (kończąca się Dworcem Petersburskim - dzisiaj Wileńskim) była linią państwową, drugie dzięki temu, że do jej budowy zastosowano zupełnie nowy wynalazek - stal.

Stal to niby nic takiego: stop żelaza z niewielką domieszką węgla. Lecz dzięki tej niewielkiej domieszce stal jest dużo bardziej wytrzymała niż zwykłe żelazo, można ją także hartować (sprawiać, że jest sprężysta), czy też odpuszczać (sprawiać, że jest dość miękka). Stal znana była już starożytnym, którzy wykuwali z niej doskonałe miecze, noże i zbroje - ponoć najlepszą ze stali była "damascenka", produkowana w okolicach syryjskiego Damaszku.

Ten "zupełnie nowy wynalazek" z połowy dziewiętnastego wieku, to sposób wytopu stali. Damasceńska szabla mogła kosztować tyle złota, ile sama ważyła. Średniowieczną zbroję płatnerze wykuwali dwa - trzy lata. Stal sprzed 1862 roku była więc niesamowicie droga, a w dodatku produkowana w bardzo niewielkich ilościach. Dopiero technologie dziewiętnastowieczne umożliwiły jej zastosowanie na masową skalę: zaczęto produkować z niej szyny, kotły, koła... Dłuższe szyny sprawiały, że jazda po nich była spokojniejsza i szybsza, wytrzymalsze kotły umożliwiały wytworzenie w nich większego ciśnienia, a tym samym holowanie cięższych wagonów, stalowe koła zaś sprawiały, że wagony te mogły być dużo cięższe...

Dzięki stali kolej zawitała na Pragę. Zawitała dosłownie, ponieważ sieć torów przelotowych (a przede wszystkim bocznic) pokryła całą naszą dzielnicę. Wszędzie tam, gdzie były połączenia kolejowe, powstawały fabryki i fabryczki. Fabryki i fabryczki zatrudniały mnóstwo ludzi, którzy musieli gdzieś mieszkać. Stara Praga nie mogła ich już nigdzie pomieścić - w 1862 roku zaczęto budować Nową Pragę.

Jedną z najważniejszych fabryk były zakłady Towarzystwa Akcyjnego Warszawskiej Fabryki Stali. Zbudowano je prawie na końcu Nowej Pragi, pomiędzy Szwedzką a liniami kolejowymi. Ulicę, przy której zbudowano tę fabrykę, wnet zaczęto nazywać "Stalową". Z miasta można było do zakładów dojechać tramwajem, "osiemnastką", a z peryferii - kolejką wąskotorową (jej stacja końcowa była tam, gdzie dziś mieści się hipermarket). W fabryce tej produkowano oczywiście szyny kolejowe, ładowane następnie na wagony i rozwożone po całym cesarstwie. Było to bowiem jeszcze przed pierwszą wojną światową i przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości, gdy Warszawa leżała w granicach cesarstwa rosyjskiego.

Gdy już odzyskaliśmy niepodległość, stalownię przejęło Wojsko Polskie i zorganizowało tutaj Zbrojownię nr 2 oraz Centralną Składnicę Inżynieryjną. Jeszcze niedawno na terenie dawnej fabryki (oddzielonej dziś od alei "Solidarności" różowym murem) stacjonowała Żandarmeria Wojskowa, a pamiątką po Służbie Uzbrojenia przedwojennego Wojska Polskiego jest po dziś dzień jej godło na jednym z budynków, widoczne z rogu Szwedzkiej i Stalowej.

P.S.

Wyburzenie Pragi z rozkazu Napoleona nie poszło jednak na marne. W 1809 roku, po przegranej bitwie pod Raszynem, Józef Poniatowski oddał Warszawę atakującym Austriakom, udając się wraz z wojskiem na Pragę. Tu powstrzymał przeciwnika przed przekroczeniem Wisły i ruszył na południe wyzwalając z rąk austriackich pół Polski…

T. Pawłowski






Żeby powiększyć miniaturę kliknij na niej

7524