Listopadowy wieczór na Białołęce. W mieszkaniu płk inż. Marka Borowskiego siedzimy przy okrągłym stole. Jest nas trzech: pan Marek, Edward Figauzer - historyk Warszawy i niżej podpisany. Gospodarz pokazuje nam unikalne plany Zbrojowni nr 2. Pierwszy rysunek pochodzi z czerwca 1919 roku. A zatem sporządzony został w rok po odzyskaniu niepodległości. Jest to plan ogólny, sytuacyjny. Zaznaczono na nim 38 ponumerowanych i objaśnionych obiektów. Wiemy zatem, gdzie była kancelaria, wartownia, rusznikarnia, składnica odpadów (w oryginale napisano szmelcu), hala maszyn, transformatorownia, składnica karabinów, pracownia chemiczna, składnica ołowiu i szereg innych pomieszczeń. Plan wykonano w podziałce 1:1000. W górnej części arkusza widnieje napis: Plan sytuacyjny warsztatów i składów artyleryjskich przy ul. Stalowej 18. Warszawa-Praga. Oprócz konturów budynków na planie zaznaczono przebieg ówczesnych torów kolejowych. Istniało tu siedem rozgałęzień torowisk umożliwiających wyładunek i załadunek towarów do poszczególnych hal. Wylot toru kolejowego znajdował się w zachodniej części Zbrojowni. Do dziś istnieje brama wylotowa na Al. Solidarności. Na planie zaznaczono ponadto przebieg ulicy Stalowej z zaznaczeniem miejsca, gdzie znajdowała się stacja Kolejki Mareckiej. Dziś w tym miejscu powstały obiekty domu towarowego.
Inżynier Borkowski wyjaśnia nam szczegółowo, jak ten plan Zbrojowni skonfrontował ze stanem obecnym. Wreszcie jak rozpoczęto poszukiwania korytarzy podziemnych. Oto plan sporządzony przez M. Borkowskiego a firmowany przez Towarzystwo Poszukiwań Zabytków (patrz rysunek 1.). Na planie tym wrysowano zabudowania istniejące w 1919 r. oraz budynki powojenne. Czarną, grubą linią zaznaczono zidentyfikowane dotychczas podziemia. Biegną one równolegle do ulicy Stalowej i prostopadle do niej. I to jest największe dotąd osiągnięcie zespołu poszukiwaczy na tym terenie. Oczywiście, badania będą kontynuowane. Wiele podziemnych korytarzy, kanałów, tuneli czy jakbyśmy ich nie nazwali wymaga szczegółowych oględzin. Nie wiadomo czy sieć podziemna obejmuje cały obszar dawnej Zbrojowni. Nie wiadomo, które kanały mogły należeć do istniejącej tutaj stalowni zbudowanej pod carskim zaborem. Nie wiadomo, które kanały służyły na przykład do przepływu czystej lub zużytej wody, dla potrzeb centralnego ogrzewania albo dla przewodów gazowych i innych. Nie wiadomo dotąd czy korytarze podziemne miały połączenie z innymi obiektami położonymi na zewnątrz Zbrojowni. Nie wiadomo czy i gdzie istniał schron przeciwlotniczy dla załogi. Pytań podobnych jest sporo. Czy poszukiwacze znajdą odpowiedź na wszystkie wymienione tylko w dużym skrócie pytania, czas pokaże.
Jak przedstawia się obecnie sytuacja w dawnej Zbrojowni pokazano na rysunku 2. sporządzonym również przez inż. Borkowskiego. Z dawnej Zbrojowni pozostało niewiele. Budynki zakreskowane na planie to resztki zachowanych obiektów. Na planie znajdziemy, naniesione czarnym kolorem, odszukane korytarze podziemne. Wyraźnie jest widoczne usytuowanie dawnej Zbrojowni na planie Pragi z przebiegającą Aleją Solidarności i torem kolejowym wiodącym do Dworca Wileńskiego. Przy ulicy Szwedzkiej znajduje się informacja, że tutaj mieści się teatr. Niestety, tego teatru już od kilku lat nie ma.
Plan sytuacyjny, ten z 1919 r. niestety nie informuje nas, jak wyglądały poszczególne budynki i urządzenia. Pan Marek odszukał jedno jedyne zdjęcie z okresu międzywojennego. Pokazuje ono wnętrze dużej hali (resztki jej pozostały) wypełnionej pracownikami cywilnymi i wojskowymi oraz gośćmi. Zdjęcie powstało z okazji poświęcenia obiektu i pochodzi z lat dwudziestych ubiegłego wieku. Publikowane było w jednym z czasopism. Pan Marek otwiera swój gruby album ze starannie przechowywaną dokumentacją. Są tutaj fotografie istniejących zabudowań. Są również zdjęcia podziemnych tuneli. Zdjęcia uzupełniono drobiazgowymi, inżynierskimi opisami. Co to za tunel, z czego został zbudowany i domniemywane jego przeznaczenie.
Podane są wymiary. Wysokość i szerokość podziemnych pomieszczeń, rodzaj cegieł i wyposażenia, które się jeszcze zachowało. Niezwykle interesujące są zdjęcia podziemnej strzelnicy. Inżynier uzupełnił je własnoręcznie sporządzonymi planami, które umożliwiają wgląd, jak tak strzelnica była zbudowana i jak funkcjonowała, jak były skonstruowane ruchome tarcze strzelnicze, korytarz, stalowe drzwi i osłony, systemy sygnalizacyjne i inne wyposażenie. To jest bez wątpienia jedno z dużych odkryć dokonanych na terenie Zbrojowni nr 2. Tutaj przecież wypróbowywano prototypy broni. W tej liczbie i karabinu przeciwpancernego kalibru 7,9 mm (wzór 35) zaprojektowanego przez inż. Józefa Maroszka. Karabin ten owiany legendą był uznawany za najlepszą broń, którą dysponowali żołnierze września 1939. Niestety, broni tej było mało. Niestety, znajdowała się ona w magazynach nieraz bardzo odległych i nie została dostarczona na czas do jednostek WP. Niestety, trzeba napisać to po raz kolejny, karabin do czasu mobilizacji spoczywał w zaplombowanych skrzyniach, jako broń bardzo tajna - i słusznie. Tylko że nie wszędzie w dniach chaosu mobilizacyjnego wiedziano, jak najlepiej wykorzystać nową broń. Narzekano na brak instrukcji. Ale to już temat dla historyków i specjalistów z dziedziny uzbrojenia.
W strzelnicy podziemnej usytuowanej około dwa metry pod ziemią przestrzeliwano między innymi i wspomniany karabin. Broń tutaj naprawiana czy wytwarzana musiała odpowiadać określonym wymaganiom technicznym i balistycznym. Certyfikat ze stemplem wojskowego zakładu był rękojmią jakości. Tej najwyższej.
Pan Marek nie tylko fotografował i opisywał tajniki naszej Zbrojowni. Nakręcił również film kamerą wideo utrwalając przebieg prac poszukiwawczych zarówno na powierzchni, jak i pod ziemią. Przewodnikiem w tych poszukiwaniach, komentatorem i nieocenionym pomocnikiem był pan Ksawery Osiński, były pracownik Zbrojowni nr 2. (Przedstawiałem jego sylwetkę, jako Człowieka Pragi w roku ubiegłym na łamach NGP). Wszystko, co pan Ksawery pamiętał, zostało zatem zapisane na taśmie wideo jako dokument autentycznego świadka wydarzeń sprzed ponad pół wieku.
Obejrzeliśmy film, zapoznaliśmy się z dotychczasowym stanem poszukiwań. Teraz trzeba oczekiwać na dalsze odkrycia. Co prawda, zadanie nie należy do łatwych. Wiele korytarzy podziemnych jest zalane wodą. Niektóre zostały zniszczone lub zasypane gruzem czy piaskiem. Użytkownicy terenu dla własnej wygody zamiast wywozić śmiecie i gruz na wysypiska zamiejskie ładowali wszystko do podziemnych kanałów lub przypadkowo odkopanych tuneli. W ten sposób utrudnili pracę dzisiejszym poszukiwaczom. Bardzo dużo tajemnic związanych ze Zbrojownią nr 2 już wykryto, ale to dopiero szczyt góry lodowej.
Na zakończenie kilka refleksji. Obiekt należy do Agencji Mienia Wojskowego. Cały teren można w całości lub częściowo wydzierżawić. Już działają tu magazyny i różne firmy. Teren nie przedstawia się sympatycznie. Pozawieszane na drzewach płachty reklamowe, a na ogrodzeniu (zabytkowym i chronionym!) wielkie tablice z reklamami - bilboardy nie dodają wdzięku byłej Zbrojowni. Na dobrą sprawę całość wygląda żałośnie. Zastanawialiśmy się co tutaj powinno powstać.
Pan Marek Borkowski proponuje zorganizowanie Muzeum Techniki Budowlanej. Edward Figauzer widziałby dodatkowo w takim muzeum stare parowozy i sprzęt kolejki wąskotorowej. Na pamiątkę Mareckiej. Wspomina nawet o możliwości ustawienia na wielkim terenie starych wozów tramwajowych. Ja dodałem do tych pomysłów muzealnych utworzenie parku, porządnego zadrzewienia terenu. Pozostawienie tylko budynków zabytkowych, a pozbycie się baraków i obiektów niezwiązanych z historią Zbrojowni. Potrzebny jest wzorowy plan zabudowy i unowocześnienia. Może w sposób, jak to uczyniono z pozostałościami dawnej Fabryki Papieru w Konstancinie-Jeziornie. Ba, pomysłów na pewno będzie więcej. Tylko musi się znaleźć gospodarz. Jeden, dobrze sytuowany właściciel.
Jeśli coś ciekawego wydarzy się na terenie dawnej Zbrojowni nr 2 nie omieszkam powiadomić naszych Czytelników.
Paweł Elsztein
Żeby powiększyć miniaturę kliknij na niej