Ludzie mają sentyment do tego miejsca. W procesjach Bożego Ciała uczestniczy do dwóch tysięcy osób - więcej niż mieszka na całym Targówku Przemysłowym. Wiele osób chce, by tu została odprawiona msza święta za ich bliskich zmarłych. Do skromnych progów, gdzie przed 50 laty zawierali ślub, chcą wrócić na jubileuszową uroczystość małżonkowie, mieszkający obecnie w innej części miasta, przy świątyni o wiele okazalszej. Proboszcz parafii Zmartwychwstania Pańskiego, ks. Zbigniew Wojciechowski mówi o wielkim szacunku do tego miejsca. Na procesje i z innych okazji z całej Warszawy przyjeżdżają ludzie, którzy kiedyś tu mieszkali.
Ta świątynie to wotum za odzyskanie niepodległości - przypomniał ksiądz Wojciechowski podczas mszy 11 listopada br. - Jej powstanie ma związek z wydarzeniami 1918 roku. Miejscowa rada postanowiła, że w tym miejscu zbudowany zostanie kościół pod wezwaniem Zmartwychwstania Pańskiego - tak jak Polska zmartwychwstała do wolności.
Świątynię, w stylu zakopiańskim, zaprojektował Stefan Szyller, twórca m.in. gmachu głównego Politechniki Warszawskiej i "Zachęty". Autorem projektu nastawy ołtarzowej był Witkacy. W 1919 roku kościół poświęcił Achille Ratti - nuncjusz papieski, późniejszy papież Pius XI.
W bocznych kaplicach znajdują się m.in. obrazy: Chrystusa miłosierdzia Bożego i Matki Boskiej Częstochowskiej. W pobliżu ołtarza umieszczona jest ambona w kształcie łodzi, z masztem i żaglami. Obok świątyni stoi drewniana dzwonnica. Na podtrzymującym dzwon stelażu, pochodzącym z Petersburga, można przeczytać datę: 1896. Ten obiekt, podobnie jak świątynie i budynek plebanii (na zdjęciach) wymaga kapitalnego remontu. Za rok - dwa może być już za późno...
Zbieraniem środków na remont, renowację i utrzymanie budowli miała się zająć fundacja, którą chciało powołać grono miejscowych działaczy. Statut był już gotowy, do rejestracji jednak nie doszło. Trzeba mieć nadzieję, że hojność okażą liczne firmy usytuowane na Targówku Przemysłowym. Jak mówi przysłowie, nigdy ten nie stracił, kto prywatnym dobrem wspólne ubogacił.
Bieżące opłaty, np. za energię elektryczną (5400 zł za 2 miesiące) proboszcz pokrywa ze zbiórki na tacę. Na ten cel przeznaczone zostaną także datki za opłatek, roznoszony po domach.
W parafii mieszka dużo ludzi starszych, opuszczonych, biednych. Dla nich przeznaczone są, przywożone na plebanię resztki towarów z kiosków z mięsem na bazarze na Szmulkach. Dużym wzięciem cieszył się chleb, dostarczany w soboty z firmy Schusland.
O tym, czego najbardziej potrzeba ludziom nie tylko z parafii Zmartwychwstania Pańskiego, ks. Zbigniew Wojciechowski mówi tak: Był czas, gdy brakowało nam chleba, były kolejki po różne towary. Dziś to jest, ale brakuje nam autentycznej miłości, życzliwości, zrozumienia. Teraz, nie tylko u nas - więcej jest egoizmu, wrednego odnoszenia się, lekceważenia. Może ta fala się przesunie. To, co przeżywamy, dominowało na Zachodzie 20-30 lat temu. Zauważono tam, że w społeczeństwie, które ma obfitość dóbr - za mało jest miłości. Trzeba coś z tym zrobić.
K.
Żeby powiększyć miniaturę kliknij na niej