Przychodnia dla Zwierząt
Co ma wisieć, w stresie nie utonie Proszę Szanownych Państwa, ale się narobiło. Bandziory same wieszają się w kryminałach. Szkoda, że nie wpadli na ten pomysł przed popełnieniem przestępstwa. Jednak fakt popełnienia samobójstwa wynikał ze stresu spowodowanego strachem. Ludowe przysłowie zapisane w tytule, przypomniało mi pewne zdarzenie dotyczące zwierząt. Trafił do mnie zwierzak z objawami zapalenie płuc. Podwyższona temperatura, bardzo silna duszność, wyraźnie zaostrzony szmer oddechowy potwierdzały diagnozę wstępną. Choroba wystąpiła w okresie zimowym. Zastosowałem leczenie w oparciu o antybiotyk wraz z kompletem leków uzupełniających. Aliści kuracja nie poprawiała stanu zdrowia zwierzęcia. Pies czuł się coraz gorzej. Stara zasada medyczna mówi, że jeżeli leczenie nie przynosi rezultatu, należy cofnąć się do początku i zacząć cały proces diagnostyczny jeszcze raz. Nie ma przecież znaczenia, jak się leczy, tylko co. Zacząłem zatem od wywiadu. Otóż okazało się, że właściciel zwierzęcia jest zapalonym wędkarzem. Na Jeziorze Zegrzyńskim, jak co tydzień, łowił ryby. W pewnej chwili załamał się lód. Człowiek i pies wpadli do wody. Na szczęście udało się im wydostać na brzeg. Pan szybciutko wrócił do domu, wyjął z barku odpowiedniej mocy i jakości nalewkę i wsunął się pod kołdrę. Wygrzał się i wyspał. Nie bez znaczenia miało spożycie odpowiedniej porcji nalewki. Na drugi dzień u wędkarza nie było śladu po zdarzeniu. U zwierzęcia rozwinął się zespół duszności. Po zastosowaniu leków przeciwlękowych spadła gorączka, zniknęły wszelakie szmery i duszność. Przyczyną tego zespołu objawów był skurcz mięśniówki układu oddechowego wywołany silnym stresem. W ostatecznej diagnozie zapisałem stres. O mechanizmach tego zjawiska napiszę w następnym wydaniu NGP.
Przychodnia dla Zwierząt
lek. wet. Zygmunt Kosacki |