POSUL o Zielonych Podwórkach Pragi
Kr.
Po przerwie do kawiarni Sens Nonsensu przy Wileńskiej wrócił Praski Samozwańczy Uniwersytet Latający z poniedziałkowymi wykładami na przeróżne warsavianistyczne tematy. Tym razem był nim program Zielone Podwórka Pragi, pilotowany przez Związek Stowarzyszeń Praskich.
Początkowo zazielenianie praskich podwórek miało stanowić część przygotowań miejskiego Centrum Komunikacji Społecznej do Euro 2012. Po wycofaniu się miasta z tego pomysłu, kontynuowali go społecznicy z praskich stowarzyszeń. W ciągu ostatnich dwóch lat projekt ewoluował, poszerzając formułę o moduł społeczny oraz kulturalny. Najbardziej zaawansowane są jednak działania na rzecz tworzenia przyjaznych przestrzeni. Dzięki zaangażowaniu studentów piątych lat SGGW, opracowane zostały koncepcje zagospodarowania podwórek, wypracowywane zgodnie z potrzebami mieszkańców. Zgłoszono podwórka z różnych części Pragi, m.in. z ul. Stalowej, Łochowskiej i Kłopotowskiego. Ostatecznie powstały projekty koncepcyjne podwórek przy ul. Łochowskiej, Kawęczyńskiej 39, 41, 43 oraz Kłopotowskiego 6. Wraz ze studentkami przedstawiła je dr Edyta Wiśniewska, jedna z opiekunek projektu z ramienia Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu SGGW. Przewidziano szczegółowe rozwiązania funkcjonalne, z uwzględnieniem małej architektury i szaty roślinnej. Są one obliczone na zmieniające się potrzeby mieszkańców oraz aranżacje niskokosztowe. Zaproponowano tak modne obecnie w krajach europejskich powtórne wykorzystanie przedmiotów niepotrzebnych w domu. Przedstawiony katalog form podwórkowych zawiera pomysły ponownego wykorzystania starego wózka czy komódki, pni drzew, czy zużytych opon.
Program ma na celu stworzenie bezpiecznej, estetycznej i funkcjonalnie urządzonej przestrzeni publicznej, odpowiadającej potrzebom mieszkańców. Wspólna praca przy jej powstawaniu i wspólne korzystanie z podwórek ma poprawić więzi sąsiedzkie i spowodować powstawanie nowych form spędzania czasu w pobliżu własnego domu. Wszystkie koncepcje zostały wypracowane we współpracy z mieszkańcami z wyłonionych podczas rozmów komitetów podwórkowych.
Po przygotowaniu koncepcji pojawiły się jednak problemy z ich realizacją. Pieniądze można było pozyskać na realizację projektów, a nie koncepcje zagospodarowania terenu. Na same projekty pieniędzy nie było. Tymczasem powstała możliwość pozyskania pieniędzy z miejskiego Biura Ochrony Środowiska. Pod naciskiem społeczników w imieniu urzędu dzielnicy odpowiedni wniosek przygotował praski Zarząd Gospodarowania Nieruchomościami. Pieniądze udało się uzyskać, i to w kwocie ponad 200 tysięcy. Niestety, ZGN zupełnie nie wziął pod uwagę koncepcji wypracowanych w ramach programu Zielone Podwórka, zlecając 6 własnych projektów, które nie były konsultowane z mieszkańcami. Do września upierano się, że pieniądze mogą być wykorzystane jedynie na nasadzenia, teraz z kolei na gwałt są czynione rozpaczliwe próby ich wydania przed końcem roku. W efekcie podwórka przy Kawęczyńskiej są betonowane najtańszą kostką bauma, wyposażane w ławki i śmietniki, ustawiane jak popadnie. Wydzielone z betonu grządki są obsiewane trawą i obsadzane sadzonkami. Dla części mieszkańców to i tak krok do przodu - do tej pory mieli tam tylko błoto, ale większość uczestników konsultacji jest oburzona takim obrotem sprawy.
Duży teren podwórka przy Łochowskiej, pomimo szczegółowego projektu może stracić swoją szansę (ma być remontowane w przyszłym roku), tym razem także z powodu zamiaru sprzedaży bądź włączenia do TBS dwóch przylegających do podwórka od strony tej ulicy kamienic. Wówczas przynależne im działki mogą być wyłączone ze wspólnego podwórka, co niweczy całą koncepcję jego zagospodarowania.
Niestety, widać, że ten pierwszy spektakularny sukces w pozyskiwaniu środków na modernizację podwórek trochę ZGN przerósł. Po raz kolejny też największym problemem okazał się brak należytej współpracy urzędników ze stroną społeczną.
Straty z tym związane mogą być znacznie większe - raz utracone zaufanie mieszkańców do projektu ciężko będzie odbudować. Cóż z tego, że według zaleceń władz miasta obecnie każdy projekt przestrzeni publicznej powinien podlegać konsultacjom z mieszkańcami.
Jaka więc rysuje się przyszłość programu Zielone Podwórka Pragi? Największe szanse na realizację koncepcji zgodnej z wytycznymi mieszkańców ma podwórko przy Kłopotowskiego 6. Tu społeczność jest dobrze zorganizowana. W gruncie rzeczy najwięcej teraz zależy właśnie od siły i determinacji samych mieszkańców Pragi, którzy nie powinni się poddawać po pierwszych niepowodzeniach. To oni są obywatelami. Urzędnicy mają im pomagać, a nie szkodzić - są służbą publiczną - podkreślał Antoni Dąbrowski, prezes Związku Stowarzyszeń Praskich.
W projekt zaangażowało się bardzo wiele osób, które nie zamierzają rezygnować. SGGW w ramach praktyk studenckich jest gotowe przygotować koncepcje zagospodarowania kolejnych podwórek. Miejmy nadzieje, że tym razem urzędnicy docenią ten potencjał, zamiast traktować go jako kolejny kłopot.
Spotkania Praskiego Samozwańczego Uniwersytetu Latającego odbywają się w poniedziałkowe wieczory po godzinie 19.00 w kawiarni Sens Nonsensu przy ul. Wileńskiej.