Najlepsi lotnicy świata goszczą w naszych domach
Zadziwiające jerzyki Leci z Południowej Afryki lub Madagaskaru, by u nas założyć gniazdo i wychować pisklęta. Pojawia się zazwyczaj w pierwszych dniach maja. Kiedyś przylatywał nieco wcześniej, na św. Jerzego i stąd wywodzi się jego nazwa - jerzyk (łac. apus apus). Odlatuje już w pierwszych dniach sierpnia - najpóźniej w połowie. Podobny do jaskółki i często z nią mylony, jest od niej większy i cały brunatno-czarny. Sierpowate skrzydła mają rozpiętość ok. 40 cm, długość ciała ok. 18 cm. Najlepszy lotnik świata, osiąga prędkość do 200 km/h. Całe życie (prócz wysiadywania jaj i karmienia młodych) spędza w powietrzu - poluje na owady, pije muskając wodę w locie, uprawia miłość, zbiera materiał na budowę gniazda i śpi szybując. Na ziemi jest bezradny i nigdy nie siada na niej z własnej woli. Bardzo krótkie łapki i specyficzna budowa palców (wszystkie cztery skierowane do przodu) uniemożliwiają mu chodzenie. Kiedy spadnie na ziemię, trudno mu jest się z niej poderwać. Najlepiej wtedy wypuścić go w powietrze z pewnej wysokości. Jerzyki dawniej zamieszkiwały skalne szczeliny, dzisiaj nauczyły się wykorzystywać rozmaite szpary i otwory w miejskich budynkach. Najchętniej zasiedlają stropodachy - niskie przestrzenie między ostatnią kondygnacją a dachem (niedostępne dla ludzi), można je też spotkać w szczelinach pod dachówkami. Najłatwiej je zauważyć na naszych osiedlach w drugiej połowie maja, bo wtedy stale śmigają wokół wybranych na gniazda miejsc i podlatują do ich otworów. Polując często znacznie oddalają się od lęgu. Powietrze przecinają wtedy ich charakterystyczne, ostre gwizdy "sriii". Każdego dnia przelatują najmniej 1000 km zjadając przy tym ogromne ilości komarów, much i meszek. Łączą się w pary na całe życie i co roku powracają do tych samych miejsc gniazdowania. Po pokonaniu tysięcy kilometrów bezbłędnie trafiają w ten sam, jak co roku, otwór czy szczelinę. Ta zadziwiająca pamięć gniazda jest niestety przyczyną wielu tragedii jerzyków. Gdy ich tradycyjne siedziby zostaną zniszczone, nie założą gniazda, nie odbędą lęgów. Często utrata siedliska staje się powodem ich śmierci. Podczas fali prac ocieplających i innych remontów budynków, jaka od kilku lat przelewa się przez nasz kraj, zamykane są otwory prowadzące do stropodachów, głównego miejsca gniazdowania jerzyków. Powracające do domu ptaki nie znajdują wejść do swoich siedlisk. Tak długo krążą wokół i uderzają w ściany, aż padną martwe. Jeszcze gorzej, gdy prace remontowe zaczną się wtedy, gdy jerzyki zdążą już założyć gniazda. Niezmiernie rzadko zdarza się, by inwestor i wykonawca zadbali o bezpieczeństwo ptaków. Zwykle wraz z pisklętami są masowo zamurowywane żywcem wewnątrz kratowanych stropodachów, gdzie czeka je długa, okrutna śmierć głodowa. Jerzyki objęte są całkowitą ochroną gatunkową. Oznacza to, że płoszenie ich podczas lęgów, zabijanie i niszczenie siedlisk jest przestępstwem ściganym karnie. Nie wolno stawiać rusztowań i prowadzić prac podczas okresu lęgowego. Przed przystąpieniem do nich należy skorzystać z opinii ornitologa co do zagrożenia gnieżdżących się w budynku ptaków. Jeśli zachodzi konieczność czasowego zniszczenia siedlisk, inwestor i wykonawca zobowiązani są uzyskać zgodę Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i zapewnić ptakom na ten czas miejsca zastępcze. Po zakończeniu robót otwory powinny zostać otwarte i dalej służyć jerzykom za schronienie. Jeśli nie chcemy, by przebywały tam "brudzące" gołębie, wystarczy zmniejszyć średnicę otworów poniżej 10 cm. W przypadku stałego zniszczenia starych siedlisk, np. wskutek wyburzenia budynku, konieczne jest odtworzenie (na miejscu lub w sąsiedztwie) utraconych miejsc lęgowych. Pamiętajmy, że rzadko kiedy udaje się przekonać jerzyki do zmiany miejsca gniazdowania. Jeśli wieszamy im budki lęgowe, koniecznie powinny się one znaleźć na ścianach budynków blisko miejsc, w których dotąd się gnieździły. W innych miastach Polski podejmowane są udane próby instalowania skrzynek podtynkowych, a w kilku krajach (np. Niemczech, Holandii, Wlk. Brytanii) w nowo powstających budynkach wmurowuje się w ściany specjalne pustaki. Jerzyki - zadziwiające ptaki - są cennym elementem naszego bogactwa przyrodniczego i spełniają ważną rolę w funkcjonowaniu ekosystemu (m.in. efektywnie redukują liczebność owadów, także szkodników roślin). Pokonują tysiące kilometrów i ogrom niebezpieczeństw, by przybyć do nas w gościnę. Otwórzmy dla nich nasze serca i poddasza. Dołóżmy starań, by czuły się z nami bezpiecznie.
Renata Markowska
Fundacja Noga w Łapę. Razem idziemy przez świat. www.nogawlape.org |