Początek czerwca 1932 roku. Dokładnie 70 lat temu. Miejsce spotkania: Port Praski. Rozgrywane są tutaj po raz trzeci zawody modeli wodno-samolotów o puchar przechodni ppłk. K. Meyera. Na miejsce startów płyniemy łodzią, bo nie było wówczas mostu-kładki ponad kanałem portowym na Wybrzeżu Szczecińskim. Byłem tam wraz z mamą pełną obaw o bezpieczeństwo przeprawy. Dopiero słowa otuchy kapitana portu i jego udział w przeprawie uspokoił gości niecodziennej imprezy. Szczęśliwie dotarliśmy na drugi brzeg, czyli tam, gdzie dziś ma swą siedzibę komisariat Policji Wodnej.
Była to już trzecia podobna impreza na Pradze. Pierwsze dwie zorganizowano na Jeziorku Kamionkowskim w latach 1930-31. Zawody przebiegały sprawnie. Modele pięknie startowały z powierzchni wody, by po zakończonym locie wodować, zupełnie jak prawdziwe samoloty. Zawody były imprezą poważną, nie tylko jakąś zabawą. Wśród zawodników byli pionierzy modelarstwa lotniczego, twórcy lotnictwa. Wśród zawodników byli zarówno młodzi, jak i starsi konstruktorzy. Budowa tego rodzaju modeli wyposażonych w silnik gumowy czyli splot pasm gumowych napędzających śmigło (lub śmigła) nie była łatwa. Wśród zawodników wielu było uczniów gimnazjum im. Króla Władysława IV. W szkole tej w końcu lat 20. powstała modelarnia, swoista kuźnia kadr lotniczych. Nie zdołam opowiedzieć o wszystkich, ale wymienię tych, których znałem i których nazwiska zapisane są nieomal złotymi zgłoskami w historii lotnictwa polskiego. To byli chłopcy od Władka IV. Oto sylwetka jednego z nich.
Na tych zawodach poznałem Jerzego Osińskiego - na zdjęciu - trzeci od lewej. Wraz z Jerzym Wędrychowskim (współtwórcą samolotów RWD) pełnił on funkcje sędziowskie na wspomnianej imprezie. Jerzy Osiński (1906-1982) był absolwentem gimnazjum Władysława IV (matura w 1924 r.). Tutaj zainteresował się lotnictwem. Jeszcze jako uczeń rozpoczął działalność w organizacji międzyszkolnej powstałej w 1921 r. - w Polskim Lotniczym Związku Młodzieży. Po maturze podejmuje studia prawnicze na UW. W 1924 r. pod firmą wspomnianego związku rozpoczyna wydawanie i redagowanie miesięcznika lotniczego "Młody Lotnik". Pismo to po latach przekształaca się w miesięcznik sportu lotniczego - "Skrzydlatą Polskę", której redaktorem naczelnym był J. Osiński do 1939 r. Był dziennikarzem lotniczym, publicystą, ale również lotnikiem. To on pierwszy w Polsce rzucił hasło: "Akademicy na lotnisko!", mobilizując młodzież do uprawiania sportów lotniczych. Do tej pory, w pierwszych latach niepodległości, warto wiedzieć, istniało tylko lotnictwo wojskowe. To z inicjatywy Osińskiego i jego miesięcznika powstały w Polsce liczne akademickie ośrodki lotnicze - późniejsze aerokluby. Całe swe życie poświęcił lotnictwu. Pełnił czołowe funkcje w organizacjach lotniczych tak przed wojną, jak i po wojnie.
Jerzy Osiński brał również udział w praktycznym lataniu. W 1931 r. startował jako nawigator w Lubelsko-Podlaskich Zawodach Lotniczych. W dwa lata później na samolocie PZL-19 jako nawigator pilota R. Hirszbrandta zajmuje 4. miejsce, a w 1934 jako nawigator pilota S. Iwanowskiego na samolocie RWD-5 zajmuje 1. miejsce w Locie Południowej Polski. W 1936 otrzymuje licencję pilota balonowego. Wraz z pil. Franciszkiem Janikiem startował na balonie Syrena zajmując w IX zawodach krajowych 5. miejsce. W 1938 zajmuje 1. miejsce w zawodach balonowych dla juniorów. Z Walentym Nowackim pokonują odległość prawie 300 km w czasie 15 godz. 25 min.
Podczas wojny przebywa w Turcji, gdzie pracuje z zespołem naszych konstruktorów lotniczych z RWD pełniąc funkcję sekretarza generalnego w zorganizowanej przez Polaków wytwórni samolotów tureckiej Ligi Lotniczej w miejscowości Etimesgut. Po powrocie do kraju działa w Aeroklubie Warszawskim (tutaj nawiązaliśmy bliską współpracę) w Lidze Lotniczej, jest wykładowcą Wyższej Szkoły Inżynierskiej w Szczecinie. Od 1952 r. pełni funkcje kierownika planowania w Departamencie Lotnictwa Cywilnego Min. Komunikacji, później jest kierownikiem działu ekonomicznego w Krajowym Związku Transportu. Wydaje Biuletyn Informacyjny Lotnictwa Cywilnego, działa społecznie, jest gościem i jurorem wielu imprez lotniczych - zupełnie jak kiedyś w Porcie Praskim!
Z Jerzym Osińskim, znacznie ode mnie starszym, łączyła mnie nić sympatii. Mieliśmy zawsze o czym rozmawiać, o czym wspominać.
Teraz ja tylko mogę wspominać o Nim, jednym z wielkich Lotników od Władka IV, o animatorze lotnictwa sportowego w Polsce. Jerzy Osiński pochowany jest na Cmentarzu Bródnowskim.
Paweł Elsztein
Żeby powiększyć miniaturę kliknij na niej