Rada wielu
Piotrowi Jaworskiemu do sztambucha Mam wrażenie, że każdy kolejny felieton z rubryki "POzytywnie" mojego szanownego Sąsiada z tej strony "NGP" przybliża klęskę Platformy Obywatelskiej w nadchodzących wyborach. Pominę nieznajomość problemów inwestycyjnych dzielnicy Białołęka czy kłótnie wewnątrz koalicji PO/SLD. W ostatnim jednak numerze, radny Jaworski poruszył problem mostku nad Kanałem Żerańskim (ul. Kobiałka). Szef dzielnicowego klubu PO pozazdrościł skuteczności swoim partyjnym kolegom z Żoliborza, którzy potrafią zadbać o interesy mieszkańców. Wiadomo, że białołęcka Platforma, z burmistrzem dzielnicy na czele, pokornie przyjmuje płynące z góry rozkazy i cięcia budżetu. Piotr Jaworski wyraził nadzieję, "że w tej sprawie obejdzie się bez politycznych docinków, ponieważ (...) odpowiedzialność ponoszą na przestrzeni lat wszystkie rządzące Warszawą ugrupowania". Przyzwyczailiśmy się już, że jak coś wali się pod rządami PO, to musi być wina poprzedników. Gdy pod rządami PiS spadł śnieg, reprezentacja przegrała mecz, czy wzrosły ceny ropy, była to wina "złych kaczystów". Tymczasem platformersi wspomagani dzielnie przez TVN i "Gazetę Wyborczą" zawsze zwalą winę na kryzys albo opozycję. Przewodniczący Jaworski zaapelował do wszystkich miejskich radnych o pomoc w ratowaniu mostku. Napisał, że z inicjatywy zarządu dzielnicy, Rada Dzielnicy zajęła się tym problemem "już 26 marca br.". Gdzie Pan był, Panie Radny, kiedy interweniowałem w tej sprawie już 15 stycznia? Wtedy mostek się nie walił? Nic nie psuło Panu wtedy "POzytywnego" samopoczucia? Gdyby szef PO w Radzie Dzielnicy naprawdę troszczył się o sprawy mieszkańców, po moim styczniowym zapytaniu sprawdziłby, dlaczego władze miasta nie zainteresowały się działaniami deweloperów, których ciężarówki zniszczyły przeprawę. Zainteresowałby się, dlaczego na kolejne zapytanie w tej sprawie (z 23 kwietnia) otrzymałem wymijającą odpowiedź. Ale się nie zainteresował. Jeżeli władza zwraca się o pomoc do opozycji, są dwie możliwości: albo sama sobie nie radzi ze sprawowaniem władzy, albo jest to pusty gest pod publiczkę. Jeżeli PO nie jest w stanie prowadzić spraw dzielnicy, o czym świadczy zapaść inwestycyjna i masakra budżetu, powinna odejść. Jeżeli zaś markuje działania, to wyborcy sami się na tej bladze poznają. |