Rada wielu
Co nowy rok przyniesie w stołecznym samorządzie? Z pewnością nie będzie to rok w żaden sposób przełomowy. HGW już od dawna powtarza, że jej program był obliczony na dwie kadencje (program ten leży na moim biurku, gdy piszę te słowa, na okładce stoi jak byk: "2006 - 2010"). Nie będzie więc nadal inwestycji, uczciwych konkursów, ograniczenia zatrudnienia w urzędach. Będzie kilka niebezpiecznych eksperymentów. Na początek koalicja PO/SLD, wbrew zawartemu porozumieniu programowemu, gdzie wprost napisali, że nie sprywatyzują SPEC... właśnie go sprywatyzują. Nie biorą się za MPT, czy jakieś dziwne spółkiwypożyczające dźwig (jeden) budowlany, produkujące okna z PCV itp. itd. To wszystko są zadania samorządu. Zamiast tego sprywatyzują naturalny monopol produkujący ciepło dla naszych mieszkań. Żeby ceny rosły, a żyło się lepiej (Niemcom). Tak zrobiono już ze STOEN, który nie inwestuje w unowocześnienie sieci, bo mu się nie opłaca. Dlatego co jakiś czas Warszawa nie ma prądu. Ale właścicieli nie interesuje, że znów nie kursuje metro, a szpitale pracują na generatorach, bo siedzą w.. Essen. Kolejny niebezpieczny eksperyment dotyczy służby zdrowia, ale o tym pisałem już w poprzednich felietonach. Z dobrych informacji: postępuje rozłam w warszawskiej PO. Radni Platformy z różnych dzielnic dogadują się z PiS i odwołują niekompetentnych urzędników. Przewodniczący Rady Dzielnicy Wawer stracił stanowisko i zastąpi go kandydat wspólnie wybrany przez część radnych należących do PO i klub PiS. Kończy się cierpliwość białołęckiej PO do burmistrza Kaznowskiego. W innych dzielnicach też są platformersi, którzy chcą działać dla dobra mieszkańców Warszawy, a nie dworu Tuska. W tym roku nastąpi ostateczne załamanie notowań PO. Kłótnia pomiędzy dawnym SB a dawnym WSI, czyli rozłam we wspólnym dotychczas froncie TVN i Agory rozciągającym się od "Tygodnika Powszechnego" do "Radia Pogoda" skutecznie utrudnił dalsze zohydzanie PiS. Na pewno jednak w stołecznym samorządzie nie powstanie żaden PO-PiS. Takie propozycje padały z naszej strony wielokrotnie, ale po wszystkim co się wydarzyło, koalicji nigdy być nie może. Naszym partnerem są tradycyjnie wspólnoty lokalne. Możemy rozmawiać też z dysydentami z Platformy. Co do reszty: PO - przeproście, odejdźcie. |