Kto zawinił - o budżecie w 2006 i nie tylko
Ostatnie trzy felietony utrzymane były w stylu wojennym, bowiem i sytuacja była wyjątkowa. Rzadko bowiem się zdarza tak znaczny spór pomiędzy administracją rządową a samorządem w kwestii wykładni prawa. Dziś, po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, wielu samorządowców może odetchnąć z ulgą i liczyć na zachowanie mandatów. Cała sprawa w aspekcie prawnym nie jest jeszcze zamknięta i zapewne kilkakrotnie będziemy o niej jeszcze słyszeli. Kończąc retorykę wojenną, dziś wracam do spraw bieżących i ważnych dla Pragi Północ, a takie zapewne jest między innymi wykonanie budżetu dzielnicy za rok 2006. Za budżet ten odpowiadało dwóch burmistrzów: Robert Sosnowski, a następnie Artur Marczewski. Ciężko więc będzie wskazać jednoznacznie odpowiedzialnego za tak fatalne gospodarowanie na Pradze w ubiegłym roku. W 2006 na dochody dzielnicy, które miały wynieść ponad 236 milionów złotych, składały się: - dotacje i subwencje - 51,5 milionów złotych - środki wyrównawcze z m.st. Warszawy - 121,7 miliona złotych - dochody własne - 63 miliony złotych. Dzielnica otrzymała jednak z dotacji subwencji i dotacji oraz środków wyrównawczych tylko 160,5 milionów z racji niewykonania zaplanowanych zadań. Przekroczyła jednocześnie plan dochodów własnych o 4,5 miliona. Wydatki roku 2006 ilustruje tabela zamieszczona na dole strony. W trakcie 2006 roku dokonano wielu korekt budżetu, próbując dostosować dochody do dokonywanych wydatków, a mimo to nie udało się to na prawie 15 milionów złotych. Na tym tle realizacja wydatków majątkowych (inwestycje i zakupy inwestycyjne), które w ogólnym budżecie na 2006 wynosiły niespełna 9% wszystkich wydatków, prezentuje się jeszcze bardziej skandalicznie. W roku 2006 na inwestycje zaplanowano 21 172 862 złotych, a wydatkowano 12 557 366 złotych (czyli poniżej 60% założonego planu). Jak w roku 2006 realizowano niektóre inwestycje? - remont urzędu - zaangażowanie 50% zaplanowanych środków - hala sportowa przy SP 127 Kowieńska 12/20 - zaangażowanie 62% zaplanowanych środków - nadbudowa kondygnacji w ZS Jagiellońska 7- zaangażowanie 75% zaplanowanych środków Te trzy zadania miały być w roku 2006 zakończone. Poszczególne etapy modernizacji urzędu przy Kłopotowskiego 15 ciągną się już od 4 lat i w sumie pochłonęły ponad 15 milionów złotych. O hali sportowej na Kowieńskiej pisałem w ostatnim felietonie - skandal i dramat. Sprawą tą musi zająć się komisja rewizyjna. Dziś dowiaduję się, że straż pożarna nie chce wydać decyzji zezwalającej na użytkowanie nadbudowanej kondygnacji w ZS Jagiellońska 7, co sygnalizuje dalszą zwłokę w udostępnieniu obiektu uczniom, a być może dodatkowe koszty. Ale to nie wszystko. W roku ubiegłym nie drgnęła budowa budynków komunalno- socjalnych na Jagiellońskiej, stygnie tempo prac przy rewitalizacji Pragi, powoli można zapominać o Sąsiedzkim Centrum Integracji Społecznej. Pod znakiem zapytania stoi adaptacja warsztatów szkolnych przy Targowej 86 na potrzeby poradni pedagogiczno-psychologicznej. Czy ktoś pamięta jeszcze o przebudowie Placu Weteranów 1863 r. z budową Domu Kultury i Sali Widowiskowej? Tym władzom najwyraźniej nie szło i nie idzie. Ktoś najwyraźniej popełnia błędy. Być może, dlatego w roku ubiegłym nie udało się wyłonić wykonawców na remonty budynków przy Radzymińskiej 2 i Markowskiej 14. Już w roku bieżącym unieważniono przetarg na modernizację boisk sportowych z budową zaplecza socjalno- technicznego przy ulicy Kawęczyńskiej 44 po tym, jak w roku ubiegłym pojawiły się protesty potencjalnych wykonawców, a jeden z nich oficjalnie napisał Zamawiającemu zarzucam manipulację przetargiem, przejawiającą się ograniczeniem ilości wykonawców, którzy mogą złożyć ważne oferty w przedmiotowym postępowaniu. Manipulowanie przetargiem objawia się w żądaniu określonych parametrów technicznych nawierzchni syntetycznej typu sztuczna trawa. Dalej protestujący stwierdza, iż na rynku jest tylko jeden produkt spełniający oczekiwania zamawiającego, a jego producent jest związany umową na wyłączność z określonym wykonawcą. Podsumowując, trzymając emocje na wodzy, co wynika z oczywistej analizy przytoczonych liczb uważam, że Praga Północ w wyniku fatalnej polityki burmistrzów Sosnowskiego i Marczewskiego oraz kierowanych przez niego zarządów straciła w roku ubiegłym 16,5 miliona, z czego: - brak realizacji zaplanowanych wydatków budżetowych na poziomie 15 milionów w tym 8,6 miliona to inwestycje - 4,5 miliona to dodatkowe wypracowane środki, które nie trafiły na Pragę tylko do ogólnego miejskiego worka Pieniądz raz stracony już nie wróci w roku następnym. Zadania nie wykonanego nie da się nadrobić. Za 19,5 milionów złotych można bardzo wiele zrobić w zakresie remontów, konserwacji, napraw choćby dróg, chodników, budynków komunalnych czy szkół - przykłady można mnożyć. W roku ubiegłym z budżetu dzielnicy nie rozpoczęto i nie zakończono na Pradze żadnej nowej znaczącej inwestycji, opornie szły także kontynuacje prac rozpoczętych wcześniej. Końcowa refleksja zresztą nie tylko moja, jest taka, iż tak źle wykonanego budżetu zarówno w układzie rzeczowym jak i finansowym nie było na Pradze od lat, choć rok 2005 był również dramatyczny. Fakty i liczby chyba mówią same za siebie.
Ireneusz Tondera
Radny Dzielnicy Praga Północ (Lewica i Demokraci) |