Bałagan trwa

Ani przez chwilę nie łudziłem i nadal się nie łudzę, że konflikt w radzie dzielnicy Praga Północ zostanie szybko zażegnany. Sprawy bowiem zaszły tak daleko, że żadna ze stron sporu nie zdradza chęci do jego rozwiązania. Radni PO i LiD, w tym także ja, uważamy, iż wybór Jacka Wachowicza na przewodniczącego rady po ogłoszeniu przerwy przez przewodniczącą Dąbrowską był bezprawny, a tym samym wszystkie podjęte po tej chwili decyzje są także bezprawne. W moim przekonaniu utwierdzają mnie wnioski z nie tak dawno przecież rozgrywających się wydarzeń w polskim parlamencie, gdzie pod nieobecność marszałka Sejmu Marka Jurka obrady prowadził wicemarszałek Kotlinowski i parlament głosami LPR, PO, SLD i PSL, mając w tym momencie większość, podjął decyzje nie po myśli PiS. Jaka wtedy wybuchła awantura, mowa była nawet o zamachu stanu. Podjęte wtedy decyzje uznano oczywiście za nieważne. Nie zawsze bowiem większość może decydować wbrew procedurom. PiS i PWS wspierane przez radnego Baranowskiego, mają w chwili obecnej większość na Pradze. Fakt ten jest bezdyskusyjny, lecz sposób wytworzenia tej większości obarczony jest błędem prawnym, a to dyskwalifikuje podejmowane od tej pory decyzje. Gdyby nie zapalczywość kolegów radnych, mogli oni złożyć 28 grudnia wniosek o nadzwyczajną sesję, która musiałaby się odbyć tydzień później i wtedy dysponując większością dokonać wszelkich zmian i wyborów. Robiąc to po ogłoszeniu przerwy postawili wybranych przez siebie przewodniczącego i zarząd w bardzo trudnej sytuacji. Dziś muszą dalej brnąć, tworząc fakty dokonane i licząc, że podjęte decyzje zostaną uznane za prawne. Liczą przy tym na przychylność swojego PiS-owskiego wojewody i mogą się na tym głęboko oszukać. Z mojej bowiem wiedzy, popartej rozstrzygnięciem Regionalnej Izby Obrachunkowej wydanej w 2003 roku na podstawie analizy statutu dzielnicy wynika, iż nadzór nad uchwałami dzielnicy ma Rada Miasta Warszawy, a tam PiS jest w opozycji. Z kolei nikt nie kwestionuje nadzoru wojewody nad uchwałami Rady Warszawy. Decyzje wojewody też podlegają zaskarżeniu do sądów administracyjnych, więc być może będziemy mieli rozprawy w sprawie praskiej na poziomie WSA i NSA, a to procedura mogąca na długo sparaliżować praski samorząd. Na szczęście Pani Prezydent powołała pełnomocnika, który wyposażony we wszystkie kompetencje może sprawnie zarządzać powierzoną mu dzielnicą w taki sposób, że mieszkańcy nie odczują z tego powodu żadnych komplikacji. Procedury takie już w ubiegłej kadencji przećwiczył na przykładzie Wilanowa i Wawra prezydent Kaczyński, w tej ostatniej dzielnicy rządy pełnomocnika trwały ponad trzy lata. Czy na Pradze można było nie dopuścić do takiej sytuacji? Owszem, było to możliwe tylko w jednym wypadku, lecz wtedy radni PiS i PWS musieliby uznać swój błąd z 27 grudnia, wystąpić do przewodniczącej Dąbrowskiej o zwołanie sesji, na której dysponując większością mogli zrobić wszystko. Dlaczego piszę o tym tak otwarcie? Wiem bowiem, iż tego nie uczynią ze względów ambicjonalnych. Jest coś takiego w mentalności prawicy, że uznają swoje racje za słuszne, nawet jeśli tak nie jest.

Sprawy na Pradze dodatkowo komplikuje fakt, iż w ocenie przewodniczącej Dąbrowskiej, którą podzielam, radni Wachowicz i Elsner nie złożyli w terminie do 27 grudnia oświadczeń majątkowych, a to powoduje, iż ich mandaty wygasają z mocy prawa. Tak więc osoba nie będąca radnym nie może przewodniczyć obradom rady i wszystkie decyzje podjęte w tym okresie są nieważne. Na stwierdzenie wygaszenia mandatu radnego rada ma trzy miesiące, na ostatniej sesji mój wniosek w tej sprawie został odrzucony przez PiS i PWS i tak zapewne pozostanie, dopóki wojewoda (o ile uzna jego zasadność) nie nakaże tego radzie. Rada, oczywiście, może się temu nie podporządkować i tak się stać może. Wtedy wojewoda ma do dyspozycji tryb ostateczny, czyli rozstrzygnięcie nadzorcze wygaszające mandaty, przy czym mamy kolejną dziurę w prawie, wojewoda nie ma bowiem terminu wydania rozstrzygnięcia nadzorczego. Są, oczywiście, inne rozwiązania prawne. Być może wtedy uda się przerwać pogłębiający się bałagan.

Ireneusz Tondera
Radny Dzielnicy Praga Północ
(Lewica i Demokraci)
6007