Prosto z mostu
Na kłopoty cud "Jeśli stu dziennikarzy nie widzi publicznie dokonanego kłamstwa, to rzeczywiście mamy wszyscy kłopot" - powiedział po ubiegłotygodniowej rozmowie z Jarosławem Kaczyńskim Donald Tusk, skonfundowany rozbieżnością pomiędzy faktami a słowami lidera PiS i brakiem reakcji dziennikarzy na tę rozbieżność. "Na krzyż mogę przysiąc" - takich argumentów używał Jarosław Kaczyński na uzasadnienie swoich słów. My w Warszawie mamy ten kłopot od trzech lat. Gdy przychodziło do konfrontacji słów z faktami, argumentacja Lecha Kaczyńskiego była bliźniaczo podobna. "Mogę przysiąc na zdrowie swoich bliskich!" - uzasadniał, dlaczego znowu coś mu się nie udało. Gdyby krajowa opinia publiczna przyglądała się rozbieżnościom pomiędzy faktami a słowami prezydenta Warszawy, może teraz byłaby odporna na zabiegi propagandowe Prawa i Sprawiedliwości. Dokładnie w dniu, w którym Tusk zdefiniował problem, jeden z najbliższych współpracowników Lecha Kaczyńskiego, naczelny architekt miasta Michał Borowski opublikował w "Gazecie Wyborczej" tekst przedstawiający wizję rozwoju Warszawy w ciągu następnych dziesięciu lat. Warunkiem realizacji tej wizji, twierdzi Borowski, jest stworzenie kadry kierowniczej, która niezależnie od wyników wyborów będzie mogła realizować modernizację stolicy. To wyjątkowo trafne stwierdzenie, podsumowujące paraliż urzędu miasta, który się wytworzył w wyniku odejścia do administracji rządowej ponad stu wyższych urzędników miejskich, wszystkich związanych politycznie, rodzinnie lub towarzysko z Prawem i Sprawiedliwością... W tekście Borowski zapowiada powstanie trzech linii metra, nowe trasy tramwajowe, zintegrowany system kolejowy, trasy szybkiego ruchu, obwodnice oraz trzy nowe mosty. Wybuduje się 250 tysięcy nowych mieszkań, w tym co najmniej 5 tysięcy komunalnych. Na terenach wokół Pałacu Kultury i Nauki powstanie Nowe Centrum Miasta i Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Do tego będziemy wreszcie mieli nowe chodniki i ulice, parki i place oraz zagospodarowane 27-kilometrowe nabrzeża Wisły. Komentator "Gazety Wyborczej" napisał: znając dotychczasowe osiągnięcia ekipy Lecha Kaczyńskiego, w takie cuda wierzyć się nie da! Ja pytam: dlaczego? Czy odejście ludzi Prawa i Sprawiedliwości z warszawskiego ratusza wymaga aż cudu? |