Po raz pierwszy od czasu objęcia władzy na Pradze Północ przez PiS i PO, na sesję rady, która miała opiniować wstępne założenia do budżetu na 2006 rok trafił projekt uchwały o negatywnym zaopiniowaniu propozycji prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego, i to na cztery dni przed wyborami prezydenckimi, w których prezydent Warszawy walczył o każdy głos.
Zachodzę w głowę: czy to dywersja czy sabotaż? Co jest przyczyną takiej zmiany w stanowisku zarządu dzielnicy?
Mam dwie koncepcje wzajemnie się nie wykluczające. Pierwsza z nich głosi, iż jest to skutek odejścia z zarządu wiceburmistrza Sipiery, który jako jedyny nie prażanin w tym zarządzie miał bardzo służalczy stosunek do władz miasta i za nic nie chciał dopuścić do jakichkolwiek rozbieżności pomiędzy propozycjami miasta, a opinią dzielnicy. Druga wyraźnie wskazuje na to, iż rok 2006 jest rokiem wyborczym i warto mieć, lub chociaż powalczyć o lepszy budżet pozwalający wykazać się mieszkańcom wyborcom.
A teraz konkretnie. Jakie istnieją rozbieżności pomiędzy projektem prezydenta Kaczyńskiego a oczekiwaniami władz i rady dzielnicy ilustruje tabela poniżej.
Rubryka "Budżet dzielnicy na 2005" są to przewidywane wydatki w działach do końca 2005 roku. "Plan miasta na 2006" to propozycje prezydenta dla Pragi. "Kwota wnioskowanej korekty na 2006" to środki, o które dzielnica chce wystąpić dodatkowo ( bliżej omówione zostaną pod tabelą). "Plan wydatków po korekcie na 2006" to ogólna kwota oczekiwana przez dzielnicę.
Dzielnica domaga się więcej środków na następujące zadania:
- Dział 600 200 000 zł na remonty dróg wewnątrzosiedlowych, konserwację zieleni i zimowe utrzymanie dróg.
- Dział 700 1,5 miliona na płace dla pracowników ZGN i ponad 3 mln na remonty budynków komunalnych.
- Dział 750 700 000 zł na płace dla pracowników urzędu i 1,8 mln na dokończenie remontu oraz jego bieżące utrzymanie budynku przy Kłopotowskiego 15.
- Dział 801 - 500 000 zł na płace dla nauczycieli, prawie 12 mln na wydatki rzeczowe związane z remontami szkół i 1 mln na wydatki majątkowe, czyli zakupy inwestycyjne we wszystkich typach placówek.
- Dział 852 5 milionów na zasiłki i pomoc w naturze oraz składki na ubezpieczenie emerytalne i rentowe, a także dodatki mieszkaniowe.
- Dział 854 600 000 złotych na remonty, ponad 250 000 na płace, 1,5 mln na inwestycję - modernizacja i rozbudowa Ogrodu Jordanowskiego
- Dział 900 250 000 złotych na zabezpieczenie środków na letnie i zimowe sprzątanie dzielnicy.
- Dział 921 z brakującego 1 mln złotych władze Pragi chciałyby przeznaczyć 600 000 zł na potrzeby bibliotek, a 400 000 zł na zwiększenie wydatków związanych z wystawami, koncertami, piknikiem artystycznym itp.
- Dział 926 1,5 mln na rozpoczęcie modernizacji kompleksu sportowego przy Kawęczyńskiej 44 i 250 000 zł na bieżące potrzeby DOSiR.
Żądania zarządu dzielnicy są w znakomitej większości przypadków uzasadnione. Projekt pana prezydenta zakłada bowiem na starcie mniejszy budżet Pragi Północ na rok 2006 niż ten, który jest realizowany w 2005 o kwotę prawie 6,5 miliona złotych. Zarząd dzielnicy ze swej strony oczekuje w 2006 roku środków o ponad 25 milionów wyższych niż te, które ma do dyspozycji w 2005 i o ponad 31 milionów większych niż te, które proponuje pan prezydent (a po przyjęciu na sesji wniosku komisji budżetu, żądania dzielnicy wzrosły do prawie 33 milionów złotych).
Moim zdaniem, niektóre oczekiwania wydają się wygórowane i niemożliwe do realizacji w jednym roku budżetowym. Osobiście, na przykład, nie wierzę w możliwość przygotowania i przeprowadzenia w jednym roku 27 postępowań przetargowych na remonty placówek oświatowych i wydatkowanie na ten cel prawie 12 milionów złotych. Propozycję zarządu dzielnicy w tym zakresie traktuję jako spis pobożnych życzeń, ale kierunek jest słuszny. Nasuwa się pytanie, dlaczego nie wcześniej?
Niezależnie od wszystkiego wydaje mi się nader zasadne przyjrzenie się rozpasanym wydatkom administracyjnym. Tu rozumiem powściągliwość prezydenta: wszak na remont budynku przy Kłopotowskiego wydano prawie 14 milionów złotych, a końca prac nie widać.
W propozycjach zarządu widać nacisk na nowe projekty inwestycyjne. Mam nadzieję, że są one mocno poparte merytorycznie i z góry nie są skazane na niepowodzenie. Przykładem takich działań jest projektowana modernizacja Ogrodu Jordanowskiego przy Namysłowskiej planowana docelowa kwota inwestycji - 10 milionów złotych - w mojej ocenie, mimo iż traktuję ten pomysł jako warty rozważenia, jest bez szans na realizację w najbliższych latach.
Priorytetem winno jednak być zadbanie o środki na inwestycje zaplanowane już wcześniej i mocno osadzone w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym oraz sprawniejsze ich prowadzenie ( np. hala sportowa przy SP 126 - ulica Kowieńska 12/20, hala sportowa przy VIII LO im. Władysława IV, budowa mieszkań komunalno - socjalnych na Golędzinowie, rewitalizacja Pragi). W tym zakresie bowiem nadal zbyt mało się dzieje. Wynika to, moim zdaniem, z braku serca do pomysłów inwestycyjnych przejętych po poprzednikach i chęcią zaznaczenia swojej obecności w planowaniu nowych rozwiązań na razie jedynie w sferze idei i na papierze.
Warto jednak pamiętać o tym, że władze się zmieniają, a Praga była, jest i będzie.
Żeby powiększyć miniaturę kliknij na niej
Ireneusz Tondera
radny woj. mazowieckiego
przewodniczący
klubu radnych SLD